…a właściwie mój osobisty przepiśnik. Zakupiony, został przeze mnie lekko stuningowany, bo nie mogło być inaczej :) .W środku zapisane kartki receptami sprawdzonymi i ulubionymi, tymi usłyszanymi w podwórkowej piaskownicy czy od sąsiadki. Tymi babcinymi i tymi z gazet. W końcu tymi spisanymi na szybko na kolanie w czasie programu Nigelli. Kuchnia Polska, ciasta i desery, przetwory, sałatki i zapiekanki, bo te u nas królują. I wszystko to, co lubimy jeść wszystko to, co czeka w kolejce, aby wypróbować, bo było szczerze polecane. Genialne w owym, przepiśniku są kieszonki, w których lądują wszelkie wycinki z gazet i niemal niekończąca się możliwość doczepiania kartek i karteluszek... . Po prostu moja osobista kulinarna skarbnica...
Piękna sprawa, muszę zrobić sobie coś podobnego tylko wciąż czasu brak no wszystko co by się chciało. Ślimak tez fajowy. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny, jestem zachwycona:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Przecudny przepiśnik. Śliczna kolorystyka. Nic tylko pichcić. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny przepiśnik.
OdpowiedzUsuńI co z tym balkonowym obiecanym postem?
OdpowiedzUsuńPrzepiśnik przepiękny, też taaaki chcę!:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,