Rodzinny, gwarny, radosny z kolędą w tle. Była uroczysta kolacja i wspólna modlitwa. Było łamanie się chlebem... . Był barszcz z uszkami i kolejnych 11 potraw na wigilijnym stole...
Był Mikołaj z okrąglutkim brzuszkiem który, przyniósł worek pełen prezentów spełniając marzenia tych małych i dużych... . Był ten błysk w oku dziecka... . Były sterty porozrywanych kolorowych papierów i długa zabawa tym co nowe.
Ten świąteczny czas spędziliśmy razem z moim tatą, braćmi męża i w drugi dzień świąt z bliskimi nam znajomymi i ich pociechami. To był prawdziwie udany świąteczny czas. Jak to mawiają święta, święta i po świętach... .
A tu Olivia z swoim prezentem... kombinuje jak tu po kryjomu wejść do wózka lali... jak widać no problem ;)
Odliczajmy teraz dni do Nowego Roku i aby te ostatnie dni starego były jak najszczęśliwsze!
Tego Wam życzę
Mały dom zbudowany z pozoru na słabych fundamentach na przekór niepogodzie i myślom złym. Mały dom zbudowany na wzgórzu miłości nad oceanem szczęścia taki zwykły azyl pełen bezpieczeństwa. Mały dom zbudowany z cegieł zwyczajnych trosk z niepokoju i szczypty wiary ten jedyny, wyśniony, prawdziwy tak bardzo chciany upragniony i wyczekiwany. Mały dom zbudowany z naszych pragnień i snów ogrzany szczęściem i ciepłem naszych rąk. My home... my love...
wtorek, 27 grudnia 2011
piątek, 23 grudnia 2011
Choinka, choinka piękna jak las Choinka szczęśliwie wybrała nas...
Stoi, piękna, pachnąca lasem. Okraszona czerwienią i bielą . Stoi niczym pierwsza dama naszych skromnych progów. Ustrojona przez naszą 4 w tym z wielkim zapałem przez dziewczynki. Olivia podawała, Maja zakładała ozdoby na gałązki. Tata podsadzał córki do górnych partii... a mama pilnowała co by 5 tych samych bombek nie wisiało na jednej gałązce ;)
W domu zapachy te typowo świąteczne. Bigos gotowy, pierogi z kapustą i grzybami ulepione, dzisiaj smażymy ryby... . Wieczorem mam nadzieje unosił będzie się zapach świeżo upieczonego ciasta. Do tego popijamy grzane wino, wcinamy mandarynki, rozłupujemy orzechy. I chyba jest tak jak być powinno :) Siostra tylko Was brakuje!
Kochani, nie wiem czy później zdążę więc pragnę życzyć Wam
Radosnych, Magicznych i Rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia
Edyta
W domu zapachy te typowo świąteczne. Bigos gotowy, pierogi z kapustą i grzybami ulepione, dzisiaj smażymy ryby... . Wieczorem mam nadzieje unosił będzie się zapach świeżo upieczonego ciasta. Do tego popijamy grzane wino, wcinamy mandarynki, rozłupujemy orzechy. I chyba jest tak jak być powinno :) Siostra tylko Was brakuje!
Kochani, nie wiem czy później zdążę więc pragnę życzyć Wam
Radosnych, Magicznych i Rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia
Edyta
wtorek, 20 grudnia 2011
Różowe święta- czyli w pokoju dziewczynek
I chyba tytuł posta mówi wszystko i słowa są tu zbędne!
Kilka kadrów z pokoju moich śnieżynek... :)
Kilka kadrów z pokoju moich śnieżynek... :)
Udanego dnia moje drogie!
niedziela, 18 grudnia 2011
Coraz bliżej święta
Jak to pięknie śpiewa Ania Szarmach coraz bliżej święta... . Dzisiaj zapłonęły już wszystkie 4 świece. Dziewczynki otworzyły 18 okienko swojego kalendarza. Powoli rozpoczynają się świąteczne przygotowania. Papier do pakowania prezentów, metry wstążki, czekają... . W środę przyjeżdża mój tata, który przygotuje wigilie od strony kuchni. Mi pozostaje upiec dwa ciasta i ugotować wigilijny kompot. Pierogi, ryby, bigos, gołąbki, barszczyk, sos grzybowy, mięska, sałatki... we wszystkim wyręczy mnie wspomniany tata- mistrz kuchni ;) I oczywiście córka pomoże w lepieniu pierożków czy krojeniu warzyw lecz wszystko inne z zaangażowaniem i dumą z samego siebie przygotuje On. :) Wiem, wiem dobrze mi. ;)
W domowej atmosferze tymczasem święta w pełni. W pokoju króluje czerwień i biel. Wieczory umilają i oświetlają nam lampki, lampeczki, świece, latarnie... . Unosi się zapach cynamonu i grzanego wina. Pachnąca lasem choinka też już jest... .
Dzisiaj kilka kadrów z naszego okraszonego czerwienią "salonu"...
Mój kominek czyli spełnione marzenie. Może nie można przy nim ogrzać zmarzniętych dłoni za to skutecznie ociepla domowa atmosferę. :) Przy okazji wygodne miejsce znalazła ZuZa. ;) Myślę że będzie to takie moje centrum dekoracji tematycznych wiosna- lato- jesień- zima. Już mam kilka pomysłów. :)
Edytko, dziękuję za inspiracje... :*
Moje "salonowe" tekstylia i Sylwia... serducho, którego tak Ci zazdrościłam.. ;)
W domowej atmosferze tymczasem święta w pełni. W pokoju króluje czerwień i biel. Wieczory umilają i oświetlają nam lampki, lampeczki, świece, latarnie... . Unosi się zapach cynamonu i grzanego wina. Pachnąca lasem choinka też już jest... .
Dzisiaj kilka kadrów z naszego okraszonego czerwienią "salonu"...
Mój kominek czyli spełnione marzenie. Może nie można przy nim ogrzać zmarzniętych dłoni za to skutecznie ociepla domowa atmosferę. :) Przy okazji wygodne miejsce znalazła ZuZa. ;) Myślę że będzie to takie moje centrum dekoracji tematycznych wiosna- lato- jesień- zima. Już mam kilka pomysłów. :)
Edytko, dziękuję za inspiracje... :*
Moje "salonowe" tekstylia i Sylwia... serducho, którego tak Ci zazdrościłam.. ;)
Pozdrawiam serdecznie
Edyta
czwartek, 15 grudnia 2011
Ciasteczka maślane
Dzisiaj pragnę podzielić się z Wami przepisem na przepyszne, po prostu idealne ciasteczka maślane. Przepis polecany przez Ulę... i od niej też zapożyczony. Ulu, pozdrawiam serdecznie :)
No więc do dzieła...
na 200 g miękkiego masła bierzemy
400 g mąki i
szczyptę soli.
do garnuszka wkładamy
1 całe jajko i
1 żółtko krótko mieszamy mikserem z
5 łyżkami cukru i
cukrem wanilinowym
następnie wszytko łączymy i wyrabiamy ciasto.
Podsypane mąką ciasto wałkujemy na grubość mniej więcej 2-3 mm. Blachę wyściełamy papierem do pieczenia i układamy wycięte ciasteczka. Piekarnik ustawiamy na 180 stopni. Pieczemy do momentu kiedy uzyskają piękny słomkowy kolor.
Ciasteczka są niezwykle maślane i niezwykle kruche. Dzieci zajadały się do ostatniego okruszka. Nawet mój mąż nie należący do grupy łasuchów zajadał się jednym za drugim. Przepyszne. Polecam a ze mną poleca moja córka Maja która tak w 80% jest autorką tego co poniżej... :)
Pozdrawiam
Edyta
No więc do dzieła...
na 200 g miękkiego masła bierzemy
400 g mąki i
szczyptę soli.
do garnuszka wkładamy
1 całe jajko i
1 żółtko krótko mieszamy mikserem z
5 łyżkami cukru i
cukrem wanilinowym
następnie wszytko łączymy i wyrabiamy ciasto.
Podsypane mąką ciasto wałkujemy na grubość mniej więcej 2-3 mm. Blachę wyściełamy papierem do pieczenia i układamy wycięte ciasteczka. Piekarnik ustawiamy na 180 stopni. Pieczemy do momentu kiedy uzyskają piękny słomkowy kolor.
Ciasteczka są niezwykle maślane i niezwykle kruche. Dzieci zajadały się do ostatniego okruszka. Nawet mój mąż nie należący do grupy łasuchów zajadał się jednym za drugim. Przepyszne. Polecam a ze mną poleca moja córka Maja która tak w 80% jest autorką tego co poniżej... :)
Pozdrawiam
Edyta
sobota, 10 grudnia 2011
Na niepogodę
Chcę Wam dziś pokazać moje kalosze. Kalosze, które skradły moje serce od pierwszego ujrzenia. Druga była wielka sympatia do ceny a dokładniej do oszałamiającej przeceny. I tak nie straszny mi deszcz czy kałuże nie straszna mi niepogoda! Słynne kalosze Rain Level by Regina Regis projektu samego Stephano Piravano są moje!! Włoskie „buty” za jedyne 5 euro! Oryginalna cena to 69 euro więc jak ich nie kochać? :-) Doskonałe wykonanie, idealnie wygodne i zabawne, aby trochę rozweselić szare, pochmurne dni…
Rain Level Boots dostępne są w różnych kolorach (KLIK) i mogą służyc jako narzędzie naukowe przy pomiarze głębokości kałuż ;-) Szczerze polecam!
P.S. Siostrzyczko kupione też for you :*
Rain Level Boots dostępne są w różnych kolorach (KLIK) i mogą służyc jako narzędzie naukowe przy pomiarze głębokości kałuż ;-) Szczerze polecam!
P.S. Siostrzyczko kupione też for you :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)