wtorek, 27 grudnia 2011

Ten nasz świąteczny czas...

Rodzinny, gwarny, radosny z kolędą w tle. Była uroczysta kolacja i wspólna modlitwa. Było łamanie się chlebem... . Był barszcz z uszkami i kolejnych 11 potraw na wigilijnym stole...


Był Mikołaj z okrąglutkim brzuszkiem który, przyniósł worek pełen prezentów spełniając marzenia tych małych i dużych... . Był ten błysk w oku dziecka... . Były sterty porozrywanych kolorowych papierów i długa zabawa tym co nowe.





Ten świąteczny czas spędziliśmy razem z moim tatą, braćmi męża i w drugi dzień świąt z bliskimi nam znajomymi i ich pociechami. To był prawdziwie udany świąteczny czas.  Jak to mawiają święta, święta i po świętach... .

A tu Olivia z swoim prezentem... kombinuje jak tu po kryjomu wejść do wózka lali... jak widać no problem ;)

 Odliczajmy teraz dni do Nowego Roku i aby te ostatnie dni starego były jak najszczęśliwsze!
                                                                            Tego Wam życzę

piątek, 23 grudnia 2011

Choinka, choinka piękna jak las Choinka szczęśliwie wybrała nas...

Stoi, piękna, pachnąca lasem. Okraszona czerwienią i bielą . Stoi niczym pierwsza dama naszych skromnych  progów. Ustrojona przez naszą 4 w tym z wielkim zapałem przez dziewczynki. Olivia podawała, Maja zakładała ozdoby na gałązki. Tata podsadzał córki do górnych partii...  a mama pilnowała co by 5 tych samych bombek nie wisiało na jednej gałązce  ;)
W domu zapachy te typowo świąteczne. Bigos gotowy, pierogi z kapustą i grzybami ulepione, dzisiaj smażymy ryby... . Wieczorem mam nadzieje unosił będzie się zapach świeżo upieczonego ciasta. Do tego popijamy grzane wino, wcinamy mandarynki, rozłupujemy orzechy. I chyba jest tak jak być powinno :) Siostra tylko Was brakuje!




Kochani, nie wiem czy później zdążę więc pragnę życzyć Wam

                                   Radosnych, Magicznych i Rodzinnych Świąt  Bożego Narodzenia

                                                                                                              Edyta

wtorek, 20 grudnia 2011

Różowe święta- czyli w pokoju dziewczynek

I chyba tytuł posta mówi wszystko i słowa są tu zbędne!
Kilka kadrów z pokoju moich śnieżynek... :)

 



Udanego dnia moje drogie!

niedziela, 18 grudnia 2011

Coraz bliżej święta

Jak to pięknie śpiewa Ania Szarmach coraz bliżej święta... . Dzisiaj zapłonęły już wszystkie 4 świece. Dziewczynki otworzyły 18 okienko swojego kalendarza. Powoli rozpoczynają się świąteczne przygotowania. Papier do pakowania prezentów, metry wstążki, czekają... . W środę przyjeżdża mój tata, który przygotuje wigilie od strony kuchni. Mi pozostaje upiec dwa ciasta i ugotować wigilijny kompot. Pierogi, ryby, bigos, gołąbki, barszczyk, sos grzybowy, mięska, sałatki... we wszystkim wyręczy mnie wspomniany tata- mistrz kuchni ;) I oczywiście córka pomoże w lepieniu pierożków czy krojeniu warzyw lecz wszystko inne z zaangażowaniem i dumą z samego siebie przygotuje On. :) Wiem, wiem dobrze mi. ;)
W domowej atmosferze tymczasem święta w pełni. W pokoju króluje czerwień i biel. Wieczory umilają i oświetlają nam lampki, lampeczki, świece, latarnie... . Unosi się zapach cynamonu i grzanego wina. Pachnąca lasem choinka też już jest... .

Dzisiaj kilka kadrów z naszego okraszonego czerwienią "salonu"...

Mój kominek czyli spełnione marzenie. Może nie można przy nim ogrzać zmarzniętych dłoni za to skutecznie ociepla domowa atmosferę. :)  Przy okazji wygodne miejsce znalazła ZuZa. ;) Myślę że będzie to takie moje centrum dekoracji tematycznych wiosna- lato- jesień- zima. Już mam kilka pomysłów. :)
Edytko, dziękuję za inspiracje... :* 
 


Moje "salonowe" tekstylia i Sylwia... serducho, którego tak Ci zazdrościłam.. ;)


Pozdrawiam serdecznie   
                                                                                                                                   Edyta                              

czwartek, 15 grudnia 2011

Ciasteczka maślane

Dzisiaj pragnę podzielić się z Wami przepisem na przepyszne, po prostu idealne ciasteczka maślane. Przepis polecany przez Ulę...  i od niej też zapożyczony.  Ulu, pozdrawiam serdecznie :)

No więc do dzieła... 

na 200 g miękkiego  masła bierzemy
400 g mąki i 
szczyptę soli.

do garnuszka  wkładamy
1 całe jajko   i 
1 żółtko krótko mieszamy mikserem z
5  łyżkami cukru i
cukrem wanilinowym

następnie wszytko łączymy i  wyrabiamy ciasto.

Podsypane mąką ciasto  wałkujemy na grubość mniej więcej 2-3 mm. Blachę wyściełamy papierem do pieczenia i układamy wycięte ciasteczka. Piekarnik ustawiamy na 180 stopni. Pieczemy do momentu kiedy uzyskają piękny słomkowy kolor.

Ciasteczka są niezwykle maślane i niezwykle kruche. Dzieci zajadały się do ostatniego okruszka. Nawet mój mąż nie należący do grupy łasuchów zajadał się jednym za drugim. Przepyszne. Polecam a ze mną poleca moja córka Maja która tak w 80% jest autorką tego co poniżej... :)

Pozdrawiam
                                                                     Edyta

sobota, 10 grudnia 2011

Na niepogodę

Chcę Wam dziś pokazać moje kalosze. Kalosze, które skradły moje serce od pierwszego ujrzenia. Druga była wielka sympatia do ceny a dokładniej do oszałamiającej przeceny. I tak nie straszny mi deszcz czy kałuże nie straszna mi niepogoda! Słynne kalosze Rain Level by Regina Regis projektu samego Stephano Piravano są moje!! Włoskie „buty” za jedyne 5 euro! Oryginalna cena to 69 euro więc jak ich nie kochać? :-) Doskonałe wykonanie, idealnie wygodne i zabawne, aby trochę rozweselić szare, pochmurne dni…


Rain Level Boots dostępne są w różnych kolorach (KLIK) i mogą służyc jako narzędzie naukowe przy pomiarze głębokości kałuż ;-) Szczerze polecam!

P.S. Siostrzyczko kupione też  for you :*