wtorek, 30 października 2012

W oczekiwaniu na...

Witajcie. Przemiło zaskoczyła mnie liczba chętnych na candy. Fajnie, że dzięki takiej zabawie udaje się odkryć nowe, ciekawe, pełne inspiracji miejsca. Już teraz obiecuję candy świąteczne i nawet mam pomysł! Co do serc nie mam pojęcia dlaczego wnioskujecie, że to moje hand made. :) Nie, nie! Są kupione a ja taka zdolna nie jestem. :) Mam w swoim dorobku kilka szyjątek, ale to mały pikuś i Wszystkim zdolnym dziewczynom kłaniam się do stóp, podziwiam i zazdroszczę talentu. Ktoś pytał o zasłony w pokoju... odpowiadam- by ikea. Padło też pytanie o to czy posiadam sypialnie, że chętnie byście ją zobaczyli. Sypialnie posiadam. Jestem na etapie snucia planów co do jej metamorfozy. Pokażę, kiedy plany się ziszczą. ;) Napiszę tylko, że królować będą te same kolory co w całym mieszkaniu i stawiamy na meble z serii HEMNES. Co do pojeminka na pieczywo, kupiony został w Holandii podobnie jak czajnik. Do dziewczyn z Niemiec- czajnik bardzo podobny lub prawie identyczny widziałam ostatnio w Danisches Bettenlager. 

A na co ja tak czekam...? W głowie i prawie już w realizacji jest metamorfoza kącika z "barkiem". W miejsce dotychczasowego regału expedit z serii lack stanie ten...


Do sklepu ma dojechać w piątek, ale nie jest powiedziane, że jeszcze dziś nie pojadę po niego do sąsiedniego miasta... bo ja w gorącej wodzie kąpana jestem... ;)





NAD zawiśnie to lustro z serii Hemnes...


Jak to wygląda w "projekcie"??

Miłego dnia a ja zmykam po mojego pierwszaka.... .




Dopisano godz.21.57

Pojechaliśmy... :) Mam już je w domu! :) Jutro wiercimy, montujemy i skręcamy. 
                                                                           "...bo ja w gorącej wodzie kąpana jestem ";)

piątek, 19 października 2012

Kuchnia

Mam dla Was obiecane kadry z kuchni. Kilka. Kuchnia nie jest duża nie jest też mała. Pomimo, że stoi stół i 4 krzesła swobodnie można się w niej poruszać. Prostokąt z wejściem i oknem na krótszych jego bokach. Meble kuchenne posiadają fronty na wysoki połysk. Na dzień dzisiejszy górne szafki wybrałabym w całości jednolite bez wstawki z szkła mlecznego, ale mówi się trudno żyje się dalej. Wtedy uważałam, że tak jest fajnie. Bardzo zadowolona jestem z funkcjonalnych głębokich szuflad w których mieszczę wszystkie talerze, garnki i miski. Kiedy decydowaliśmy się na zakup tej kuchni podstawą projektu był system cargo (rodzaj szuflad/koszy o kilku poziomach, który wysuwa się jednocześnie z całym frontem). To taki mój przybornik. Miejsce, gdzie fantastycznie można ułożyć i posortować wszystkie przyprawy, kawy, herbaty, makarony. Na rzecz tego systemu właśnie musiałam zrezygnować z wysokiej zabudowy piekarnika nad czym ubolewam do dziś jednak apothekerschrank jak na nia tu mawiamy była zdecydowanie na pierwszym miejscu. Szafki górne otwierane są do góry co od początku było dla nas ciekawym rozwiązaniem. Zrezygnowaliśmy z zabudowy lodówki. Zostawiliśmy starą wolno stojącą, która pomimo swoich 8 lat służy i wygląda bardzo dobrze. Do tego mamy do niej sentyment bo to jedyny "mebel" który przetrwał z nami do dziś z tych przywiezionych z Polski. :) Miejsce pod zabudowę lodówki zajęły 4 głębokie bardzo pakowne półki. Blat kuchenny oraz uchwyty myślę, że też udało nam się dobrać dobrze. Do całości "dorzuciliśmy" płyty z szkła mlecznego, oświetlenie taśma LED, systemy służące posegregowaniu przyborów kuchennych oraz wysuwany system z koszami do segregacji śmieci- to wszystko by niezawodna IKEA. Teraz tylko poluję na fajny drewniany stół.


Ostatnia nowość w kuchni to ten oto pojemnik... :)


 
Poranny niezbędnik.... ;)  


A tu coś czym miałam pochwalić się już jakiś czas temu i nie było okazji. Mój nowy czajnik elektryczny, którym do dziś jestem zauroczona. Uwielbiam go i uwielbiam jego widok kiedy nalewam wodę do filiżanki niczym z imbryka. Porcelanowy, działa jak normalny czajnik elektryczny a wygląda tak... :)


Przypominam o trwającym CANDY!! Zapraszam TU

                                                                      Pozdrawiam  Edyta

czwartek, 18 października 2012

Zapraszam na CANDY

Moi drodzy zapraszam na moje pierwsze candy. Zanosiłam się z chęcią zorganizowania takiej zabawy od dawna. Okazja jest. Blog ma już swoich 203 obserwatorów. Wierzę w to, że co najmniej tyle osób zagląda tu  z chęcią. ;) Jak dziś pamiętam dzień, kiedy założyłam tego bloga i z rumieńcem czytałam pierwsze komentarze. Pamiętam, kiedy pojawiło się pierwsze 5 osób obserwujących. Później było ich 20... 60... nie mogłam w to uwierzyć... dziś jest już Was 203 co jest dla mnie niezwykłym wyróżnieniem a często kierunkowskazem w drodze na Wasze blogi.

Zapraszam do zabawy! W prezencie dla wylosowanej osoby przygotowałam komplet 6 serduszek widocznych na poniższym  zdjęciu. Wielkość jednego 5cm.


1.Zamieść u siebie na blogu banerek ze zdjęciem i linkiem do mojego Bloga
2. Zostaw komentarz pod tym postem
3. Dodaj mojego bloga do obserwowanych
4. Dla osób nie posiadających bloga - wraz z komentarzem, zostaw swojego maila

Wyniki 4 listopada

                                            Zapraszam :)


poniedziałek, 15 października 2012

Kominek i jego new look

Obiecałam pokazać kuchnie. Tak, tak wiem. :-) Zmieniłam jednak dzisiaj look kominka. Motyw przewodni, jeleń i jego piękne poroże.

Nad kominkiem zawisła narta. Miała zaczekać do dekoracji świątecznej, ale nie wytrzymałam.


Zamieniłam też latarnie z tymi z przedpokoju...


W korzenie wplotłam lampki imitujące płomienie. Trochę mchu i efekt taki jak poniżej...
 na żywo dużo lepszy a wieczorami niczym ten prawdziwy ogień...


Dzwonki kupione rok temu jako przyda-się. I przydały się! Wyszperane z szuflady w końcu ujrzały światło dzienne. 


A teraz byle do grudnia!!! Już nie mogę doczekać się tej czerwieni... bieli... dzwonków, lampek, reniferów...

czwartek, 11 października 2012

Stół

Pamiętacie z dzieciństwa zabawę w budowanie namiotu w pokoju? Kiedy to zabierało się kuchenne krzesła, wszystkie znajdujące się w domu koce, poduszki. Ostatnimi czasy to ulubiona zabawa moich dziewczyn. W ich pokoju panuje wtedy istny armagedon. Namiot namiotem, ale kiedy on już stoi zbierają do niego wszystko... . Co ma wspólnego z tym temat jakim jest stół? Kiedy podczas ostatniej takiej zabawy moje małe skrzaty zaciągnęły krzesła do swojego pokoju i budowały wspomniany namiot ze swoim tatusiem wtedy "pojeździłam" ze stołem. Ustawienie, które zaraz po skręceniu stołu wydawało mi się nijakie a on wydawał się niczym stół konferencyjny rozciągnięty na pół pokoju teraz okazało się być trafionym. Wygląda znacznie fajniej, zajmuje jakby mniej miejsca i wygodniej zasiada się do niego. I chyba tak już zostanie. Co myślicie?




poniedziałek, 8 października 2012

Okno z widokiem na świat...

Tytuł posta miał nawiązywać do jego treści. Miało być kilka zdjęć z tym co za oknem i kawałkiem balkonu. Aparat a dokładniej jego serce w postaci baterii padło po zrobieniu 2 zdjęć. A później było już za późno i ten nasz widok skomentować można- "ciemność, widzę ciemość, ciemność widzę".

Ale mniejsza o to. Na waszą prośbę dziewczyny kilka ujęć okna. Mało je fotografuję bo ta część pokoju nie lubi współgrać podczas kadrowania. Okno jak okno. Nic specjalnego. Marzy mi się takie od sufitu do podłogi na całą szerokość ściany w technologi podnoszono-przesuwanej... marzenia... . A schodząc na ziemię pokazuję te całkiem zwykłe ;) moje...


Pytałyście też o lampę czy ją mam i jeśli tak to jaką. Oprócz wielu mniejszych źródeł światła uważam, że lampa jest niezbędna.  Rozświetla, nadaje pomieszczeniu przytulności i ciepła. Nasza to dokładnie lampa Kare design LOUNGE BIG DEAL. Klosz można ustawiać na wysokości od 180 do 210 cm. Ustawiona w rogu kanapy sięga nad jej środkową część co daje praktyczne oświetlenie. Nie lubię światła z lamp sufitowych więc bez lampy stojącej ani rusz!

I jak Wam się podoba moje okno na świat??? ;)

piątek, 5 października 2012

Photos "and" Things... i podkładki...

Króciutko. Mam tyle czasu ile trwa kąpiel dwóch rozbrykanych dziewczynek. Pokazuję kilka z nowości, które cieszą oczy w naszym pokoju. Nie zapominajmy drogie panie... opłacało się... ;)

Skrzyneczka na zdjęcia. Bardzo praktyczna z wkładem 4 albumów.
Moje okulary stare.. ;) ale białe ;)



"and"... ten na, który tak chorowałam. Kupiony za nie cale 3€.  Zrobiony z grubej tektury. Pomalowany czarnym sprayem na moją prośbę przez zaprzyjaźnionego mechanika samochodowego a dokładniej przez jego żonę- Aniu dziękuję :) 


I kolejna skrzyneczka. Ta na wszelkie pamiątki i nie pochowane w albumy zdjęcia.


i na koniec moim zdaniem obłędne podkładki pod kubki tudzież szklanki


Dziewczynom proszącym o zdjęcia okna oraz lampy obiecuję ten post. Pamiętam o Was!!! Pozdrawiam serdecznie!!